To naturalne, że po ulicach spacerują nadzy ludzie.
I z nieba spadają ptaki, rozbijając się o ich żółte parasole.
Nikogo nie powinno dziwić wielkie, dziwaczne oko łypiące z kałuży - to płetwal przepływa pod naszymi stopami.
Jedyne co mnie dziwi w tym obrazie, to moja obojętność i niedookreślenie. Takie nie-bycie, jakbym był strzępkiem zażegnanej nocy.
Nic. Ot, zwyczajny, przedwiosenny dzień.
dobre - zresztą coś jakby mi przypomina albo raczej kogoś! :D
OdpowiedzUsuńobraz świata według s(i)urrealizmu...